Poznanie wielozmysłowe

Codziennie, w każdej chwili mózg odbiera i przetwarza bodźce zmysłowe przekazywane z ciała.

Informacje węchowe przetwarzane są w zakręcie hipokampa i w ciele migdałowatym,  część z nich jest nawet przekazywana do podwzgórza i do kory, a tam dokonuje się językowe uświadomienie tych doznań. Wrażenia te trafiają również do układu limbicznego, sterującego emocjami. Zmiany strukturalne w ciele migdałowatym występują u dzieci ze spektrum autyzmu, co może powodować problemy w opracowywaniu informacji węchowych. Zmysł powonienia jest ściśle powiązany ze zmysłem smaku. Ten z kolei przez kubki smakowe przewodzi impulsy drogą  smakową, w skład której wchodzą trzy nerwy czaszkowe. Podczas aktywizacji tych obszarów korowych  pobudzane są również ośrodki mowy.  Zmysły człowieka funkcjonują ze sobą nierozerwalnie, wrażenia węchowe uruchamiają lub hamują odczucia smakowe, dzięki doznaniom wzrokowym posiadamy informacje pomagające przywołać ich smak lub zapach.  Z tego właśnie powodu niewłaściwa jest stymulacja poszczególnych zmysłów w izolacji np. poprzez smakowanie kropli soku cytrynowego, czy wąchanie pojemnika o zapachu zbliżonym do kwiatów bzu. Jeśli celem części terapii staje się zaznajomienie z kwaśnym smakiem cytryny, rodzic powinien dać dziecku prawdziwą cytrynę, aby ją potrzymało, obejrzało, powąchało, przekroiło, posmakowało i samodzielnie lub z pomocą dorosłego dokonało językowego opisu doświadczanych doznań[1]

 

[1] Op. cit. J. Cieszyńska, Metoda Krakowska wobec zaburzeń rozwoju dzieci, s. 407-409

Kształtowanie zachowań społecznych

Myśląc o zachowaniach społecznych należy ująć dwa aspekty, jeden dotyczący rozpoznawania intencji i stanów emocjonalnych własnych i innych osób, a drugi współdziałania z nimi. Już prawidłowo rozwijający się noworodek posiada w swoim repertuarze umiejętności zachowania społeczne, takie jak np.: reagowanie niepokojem na zdenerwowanie matki, zauważanie twarzy, komunikowanie głodu krzykiem, czy uspokajanie się na głos matki. Zachowania te są pierwszymi krokami do dalszego kształtowania relacji społecznych. Początkowo dziecko uczy się ich w kontakcie z matką, później z innymi bliskimi osobami dorosłymi, uczy się odróżniania bliskich i nieznajomych, po to, aby około dwudziestego czwartego miesiąca życia budować interakcje z rówieśnikiem,  później pełnić właściwą role w całej grupie dzieci. Badanie omawianych umiejętności musi przebiegać wyłącznie w naturalnych warunkach. Zachowania społeczne zarówno jak zabawa są mocno skorelowane z rozwojem języka. Uczenie się języka zachodzi bowiem tylko w relacjach społecznych początkowo przez naśladowanie, później przez współdziałanie, a w końcowym efekcie przez instrukcję   i korzystanie z wcześniejszych doświadczeń[1].

             Rodzice  są pierwszymi nauczycielami dzieci, którzy przygotowują je  do edukacji instytucjonalnej w całej grupie rówieśniczej. Wychowawcy powinni uczyć dzieci zasad społecznych, stawiać im granice i konsekwentnie ich przestrzegać, gdyż jedynie w ten sposób dzieci mogą się nauczyć norm kulturowych. Jeśli dorosły zakazuje jakiegoś zachowania, np. kopania, rzucania zabawek bezwzględnie musi uciąć tę czynność, poprzez stanowcze przytrzymanie rączki i komunikat nie wolno. Nie można komunikować zakazu, a w działaniu pozwalać dziecku na dalsze realizowanie patologicznego zachowania. Lepiej nie zakazywać, niż pozwolić na lekceważenie zakazu[2].  

 

[1] Tamże, s. 404-405

[2] Op. cit. J. Cieszyńska, Metoda Krakowska wobec zaburzeń rozwoju dzieci, s. 405-406

Wysokie technologie a rozwój języka

IMG_0735.JPG

Stymulacja rozwoju to nie tylko dobieranie pozytywnie wpływających na rozwój dziecka aktywności, ale także eliminowanie bodźców destrukcyjnych dla mózgu.

Niekorzystne dla formowania języka w umyśle dziecka jest narażanie go na działanie wysokich technologii (telewizji, nawet w tle, telefonów komórkowych, tabletów, ekranów komputerów), nadmiernej ilości muzyki  i elektronicznych zabawek. W takim środowisku dziecko odbiera mowę jedynie jako dźwięki, ale nie ma dużych szans, aby usłyszeć ją jako przekaźnika znaczeń. W owej sytuacji dochodzi do podprogowego pobudzenia prowadzącego do osłabienia synaptycznego, co oznacza, iż informacje językowe nie są przekazywane do dalszego przyswajania, gdyż mózg uznaje je za mało istotne. Niebezpieczeństwo polega na tym, iż naturalnie plastyczny mózg małego dziecka może przekierować się na odbiór głównie obrazów, a nie mowy w sensie uczenia się znaczeń i wykorzystywania jej do komunikacji  z drugim człowiekiem[1]. Bez stymulacji interpersonalnej, czy przy zajęciu jej miejsca przez wysokie technologie, mózg małego dziecka ma ogromnie utrudnione zadanie w zakresie rozwijania umiejętności społecznych. Podczas gdy jest narażony na działanie komputera, tabletu, smartfonu, czy telewizji może reagować brakiem języka lub ogromnymi utrudnieniami w jego nabywania, ale również nadpobudliwością, rozdrażnieniem i problemami z koncentracją uwagi[2].

 

[1] Op. cit. J. Cieszyńska- Rożek, Metoda krakowska wobec zaburzeń rozwoju mowy, s. 92-93

[2] G. Small, G. Vorgan, iMózg, Jak przetrwać technologiczną przemianę współczesnej umysłowości, wyd. Vesper, Poznań 2011, s.51